Czterdzieści lat od mistrzostwa Polski Polonii Bytom
24.04.1984 - Czterdzieści lat minęło od tego czasu, jednak do dziś ten dzień (obok urodzin dzieci) to najszczęśliwszy mecz w moim życiu - napisał do nas kibic bytomskiej Polonii wspominając pierwszy tytuł dla śląskiego klubu.
Droga do finału
Polonia do ekstraklasy awansowała w 1981 roku zajmując pierwsze miejsce w II lidze przed GKS-em Katowice i Cracovią Kraków (Unia Oświęcim była 10).
W pierwszym sezonie w ekstraklasie Polonia zajęła bardzo wysokie jak na beniaminka 4 miejsce.
W kolejnym sezonie Polonia wzmocniona zawodnikami z zlikwidowanego Baildonu Katowice zajęła 2 miejsce zdobywając srebrne medale.
Sezon 1983/84 przyniósł zmianę systemu rozgrywek. Po sezonie zasadniczym miały zostać rozegrane tzw. play-off-y.
W sezonie zasadniczym Polonia zajęła pierwsze miejsce zdobywając 47 punktów w 28 spotkaniach i wyprzedziła drugie Zagłębie o 8 punktów.
W pierwszej rundzie play-off Polonia pokonała Unię 11:0 i 6:1 a w półfinale GKS Tychy 9:2 i 7:1.
W finale miały zmierzyć się: Polonia i Zagłębie w systemie do dwóch zwycięstw.
Przed decydującym meczem
Faworytem finałowego starcia mimo pierwszego miejsca Polonii po sezonie zasadniczym było Zagłębie. Przemawiało za nim zarówno doświadczenie (4 razy z rzędu Mistrzostwo Polski), jak i to, że w ostatnim bezpośrednim meczu rozbiła Polonie 8:1
Mecze finałowe miały być rozegrane w Wielkim Tygodniu w ewentualny trzeci mecz tuż po Wielkanocy. W Niedzielę Palmową (15.04.84) w Kościele Świętego Jacka w Bytomiu odbyła się uroczysta msza za hokeistów Polonii. Być może dzisiaj brzmi to banalnie ale to był 1984 rok, rok twardej komuny, rok w którym zamordowano Księdza Popiełuszkę. W tamtych czasach Takich Rzeczy nie spotykano. W pierwszych trzech ławkach siedzieli hokeiści wraz z trenerami, braćmi Nikodemowiczami, z tyłu całe mnóstwo kibiców w czerwono- niebieskich szalikach. Wtedy po raz pierwszy uwierzyłem w mistrzostwo, bo skoro Bóg jest z nami, to kto jest przeciw nam….
Pierwszy mecz w Bytomiu Polonia wygrała 2:1 jednak radość nie była pełna. Ulubieniec bytomskiej publiczności Jerzy „Jorg” Christ złamał rękę.
W drugim meczu osłabiona brakiem Jerzego Christa i trzeciego najlepszego strzelca 22 bramek Andrzeja Swobody Polonia mimo ambitnej gry, w obecności kilkuset kibiców z Bytomia uległa 2:3
O wszystkim miał zadecydować trzeci mecz w Bytomu, którego datę wyznaczono na 24 kwietnia na godzinę 17:00.
Jerzy Christ
Finał
Bilety na finałowe spotkania błyskawicznie rozeszły się w przedsprzedaży, mimo to, kiedy dwie godziny przed meczem zjawiliśmy się na Pułaskiego, przed kasami ustawiły się kilometrowe kolejki. Krążyły plotki, że maja jeszcze „rzucić” bilety. O godzinie 15:00 na dwie godziny przed meczem otwarto bramy lodowiska a już o 15:15 na hali był absolutny komplet: 3,5 tysiąca widzów. Przed halą zostało kilka tysięcy osób, które próbowały sposobem lub siłą sforsować bramy. Redaktor Polskiego Radia Jerzy Góra w „Kronice sportowej” mówił nawet o 10 tysiącach osób, którym nie udało się dostać do środka. Nie wiem, czy to prawda, my byliśmy od 15:00 na hali.
Drugi raz w mistrzostwo uwierzyłem na 45 minut przed meczem. Kiedy wśród wychodzących na rozgrzewkę hokeistów Polonii zobaczyliśmy z 9 na plecach ulubieńca, „Jorga” Christa całą halę ogarnęło istne szaleństwo. Hokeiści Zagłębia byli „ugotowani” i to przed rozpoczęciem meczu.
Pierwsza tercja to wyrównana walka na całym lodzie i… geniusz Krystiana Sikorskiego, który w 8 i 20 minucie wyprowadził Polonie na dwubramkowe prowadzenie.
Druga tercja to ogromny napór Zagłębia. Jobczyk, Zabawa, Klocek, Pytel dwoili się i troili. Franek Kukla w bramce dokonywał cudów, wynik jednak wciąż nie ulegał zmianie. Aż nadeszła 37 minuta… Jorg ściągnął na siebie dwóch obrońców i wyłożył tzw. „patelnię” Jasiowi Piecko. 3:0 a ja trzeci raz nabrałem pewności, że to dziś…
Trzecia tercja to istny pogrom. Trzy bramki Piecki, jedna Mietka Łasia (jest dziś rolbowym na lodowisku) i od 52 minuty, kiedy na tablicy wyników pojawił się stan 7:0 na hali odbywało się nieustanne świętowanie, zresztą atmosfera na trybunach w tym dniu była niepowtarzalna. Z pewnością i my przyczyniliśmy się do tego mistrzostwa.
Po finale
Tuż po końcowej syrenia kibice wbiegli na taflę podziękować hokeistom. Świętowaniu nie było końca. Ludzi sprzed hali (cały czas nasłuchiwali wyniku) wpuszczono na lodowisko. Hokeiści wraz z kibicami świętowali na lodzie jeszcze ponad godzinę. Nawet nie zauważyliśmy, by został wręczony jakiś puchar za mistrzostwo.
Po zdobyciu mistrzostwa Polonia reprezentowała Polskę w rozgrywkach o Puchar Mistrzów Krajowych. Po wyeliminowaniu Steau-y Bukareszt i Dynama Berlin (3 zespół poprzednich rozgrywek) Polonia awansowała do turnieju finałowego zajmując najwyższe w historii polskiego hokeja piąte miejsce (w latach 90-tych wynik wyrównała Unia zajmując jednak 5-6 miejsce).
Kolejne mistrzostwa Polonia zdobyła w 1986, 88, 89, 90 i 91roku jednak tej radości sprzed czterdziestu lat nic nie jest w stanie dorównać.
Kibice
Od samego awansu do ekstraklasy hokej cieszył się w Bytomiu ogromnym zainteresowaniem. Frekwencja na meczach nigdy nie spadała poniżej 2 tysięcy a nierzadko hala była wysprzedana (3 tys).
Od samego początku kibice jeździli za Polonią po całej Polsce, wprowadzając nowy zwyczaj na polskich lodowiskach. Często na meczach wyjazdowych bywało kilkaset „czerwono- niebieskich” („niebiesko- czerwonymi” zostaliśmy nazwani później). Na meczach w Katowicach zawsze zajmowaliśmy połowę lodowiska, a warto dodać, że do satelity wpuszczano wtedy 2,5 tysiąca widzów. Ja jeździłem zawsze z 3 kumplami: Markusem, Paką i szwagrem Marka- początkowo komunikacja miejską i PKS-ami, później zdezelowanym trabantem, w drugiej połowie lat osiemdziesiątych pomarańczowym maluchem.. Na bytomskim lodowisku byliśmy znani z okrzyku: „Jorg Ty Lyńu” przed rozpoczęciem każdej tercji (okrzyk nie miał cienia złośliwości). W sezonie 1987/88 byliśmy nawet na wszystkich „wyjazdach”.
Dzień dzisiejszy
Od 5 lat Polonia tuła się po taflach Młodzieżowej Hokej Ligi. Kiedy 3 lata temu w miejsce starej „Stodoły” wybudowano nowoczesne, niestety dużo mniejsze lodowisko, na bandach pojawiło się hasło: „Bytom wraca do gry” Myślałem, że chodzi o Ekstraklasę, do której nie sposób awansować, a miejsce w ekstraklasie jedynie można wykupić. W tym roku zwycięskie w Bytomiu partie szły do wyborów z tym samym hasłem: „Bytom wraca do gry”. Czy to oznacza, że możemy wierzyć w ekstraklasę w Bytomiu??
Mistrzostwo Polski 1983/84 zdobyli:
Bramkarze: Franciszek Kukla, Krzysztof Pawelec, Piotr Juraszek, Marek Leszcz
Obrońcy: Krystian Michna, Andrzej Kądziołka, Krzysztof Ogiński, Bogdan Krawczyk, Mieczysław Łaś, Czesław Drozd, Marek Rubik, Jerzy Jamróz, Zbigniew Bryjak,
Napastnicy: Krystian Sikorski, Roman Stanek, Zbigniew Siurkiewicz, Andrzej Swoboda, Eugeniusz Kiełbicki, Mirosław Saganowski, Janusz Baraniec, Andrzej Zajac, Leon Kaleja, Ryszard Mróz, Marek Stebnicki i Mariusz Puzio.
Komentarze
Lista komentarzy
jastrzebie
Po wyborach punkt widzenia się zmienia.
hubal
Tomek zapomniałeś wymienic Jorga
Krynio1971
Takie wspomnienia są rewelacujne, pozdrawiam kibiców Polonii z Oświęcimia, 31.03.1992 😀
Karol1964
Nikt nie napisał iż to wyjście z 2 ligi oraz 4 miejsce w pierwszym sezonie 1 ligi zawdzięczają likwidacji klubu Baildon Katowice który w 1 lidze zwany był też wiecznym wicemistrzem polski i jako jedyny na Śląsku był klubem hutniczy. Przejęcie tych zawodników bardzo poważnie wzmocniło Polonię.
tomek-gks
Oby Polonia wróciła....
JajcoW
No właśnie....co by było gdyby nie zlikwidowano KS BAILDON Katowice.......
Kerad
Super artykul i wspomnienie dla sympatykow Polonii Bytom. To byla Druzyna. POLONIA!!
ps.Celne uwagi a propos dnia dzisiejszego, hali i MHL-u.