Valtonen: Sądzę, że Polska ma szansę na utrzymanie

Tomek Valtonen, były szkoleniowiec reprezentacji Polski, a obecnie trener Dukli Michalovce udzielił wywiadu, w którym ocenił szansę Polaków na pozostanie w najlepszej szesnastce globu. 44-latek nie skazuje biało-czerwonych na pożarcie, wskazując na czynniki, które zadecydują o końcowym wyniku. Poruszył również kwestie szkolenia młodzieży oraz braku polskich zawodników w silnych, europejskich ligach.

Uwaga kibiców coraz mocniej skupia się wokół reprezentacji. Już za niecałe trzy tygodnie podopieczni Róberta Kalábera wystąpią na najważniejszym od przeszło dwóch dekad turnieju. Po 22 latach biało-czerwoni ponownie zagrają w hokejowe Elicie, rywalizując przeciwko najsilniejszym reprezentacjom. Hokejowe środowisko wyraźnie się spolaryzowało w rokowaniach na majowy turniej. Część kibiców oraz ekspertów przepowiada bolesną lekcję hokeja na najwyższym poziomie, połączoną z wysokimi porażkami, a w konsekwencji ekspresową degradację do niższej dywizji. Tomek Valtonen dał się poznać jako szczery i bezkompromisowy rozmówca, który w swoich wypowiedziach nie gryzie się w język. Tym razem 44-latek stanął jednak w opozycji do pesymistycznych wizji, wskazując realne szansę Polaków na utrzymanie

–  Ja myślę, że Polska ma szanse na utrzymanie. Oczywiście, bardzo ważny będzie mecz z Kazachstanem. W grupie zagra siedem meczów, można w nich zdobyć kilka punktów. Trzeba pamiętać o tym, że najmocniejsze drużyny fazy grupowej nie grają na sto procent. Kanada, Amerykanie, czy inne potęgi hokejowe podchodzą do tych pierwszych meczów bardziej treningowo, wiedzą, które z nich mają wygrać, by awansować do fazy pucharowej –  wyjaśnił Valtonen na łamach portalu polsatsport.pl

Wśród czynników, które zadecydują o wyniku naszej reprezentacji, w pierwszej kolejności wskazuję się na dyspozycję bramkarzy. Valtonen doskonale zna się z Johnem Murrayem, który właśnie za jego kadencji rozegrał swoje sztandarowe spotkanie przeciwko Kazachstanowi, notując 50 skutecznych interwencji. Wiele osób coraz mocniej spogląda w metrykę „Jaśka Murarza”, martwiąc się, że upływający czas nie działa na korzyść bramkarza GKS-u Katowice. Czy słusznie?

– John Murray to bardzo dobry bramkarz. Im większa presja na nim spoczywa, im groźniejszy rywal, tym lepiej broni. Sztab musi zdecydować, w których meczach będzie grał, a w których wystąpi jego zmiennik. Generalnie myślę, że losy utrzymania Polski na MŚ Elity nie mogą spoczywać jedynie w rękach bramkarza. Na pewno żadnego meczu Polacy nie przegrają przez Johna Murraya. Dzięki niemu możemy jedynie wygrać – wskazał były szkoleniowiec reprezentacji Polski

Trenerskie CV, urodzonego w Piotrkowie Trybunalskim szkoleniowca, może robić wrażenie. Obecnie związany jest z Duklą Michalovce, ale legitymuje się również doświadczeniem w Liidze, czyli najwyższym poziomie rozgrywkowym w Finlandii. Jak mało kto ma świadomość z czym przyjdzie zmierzyć się naszym reprezentantom w Ostrawie. Podopiecznym Valtonena jest między innymi Kaspars Daugaviņš. 35-letni zawodnik rozegrał 91 spotkań w NHL oraz przeszło 400 na poziomie KHL. Obecnie jest kapitanem Dukli oraz niemal pomnikową postacią łotewskiego hokeja. 

– Fakt, że Daugavins gra na Słowacji dobrze świadczy o tamtejszej lidze. Pieniądze zainwestowane w ekstraligę Słowacji są coraz większe, a przez to i liga jest coraz silniejsza. Ja prowadziłem wielu zawodników na wysokim poziomie, ale myślę, że na słowacką ligę, to on jest najlepszy. Przede wszystkim jest wielkim liderem drużyny. Dba o siebie, jest profesjonalistą, pracuje bardzo mocno. Sam jestem ciekaw, jak będzie wyglądało starcie Polaków z Łotyszami – dodał

Valtonen wielokrotnie wypowiadał się na temat szkolenia młodzieży w Polsce, a właściwie bił na alarm wskazując marazm w jakim znaleźliśmy się w tym aspekcie. O ile w mocnej, czeskiej ekstralidze mamy jeszcze swoich pojedynczych przedstawicieli, o tyle pozostałe ligi w Europie nie sięgają po usługi naszych rodzimych zawodników. Gdzie fiński szkoleniowiec doszukuje się zatem powodów tej absencji?

– Ten problem jest już od dawna, że Polacy nie grają w silnych, zagranicznych ligach. Pierwsza sprawa, młodzi Polacy powinni wyjeżdżać jak najwcześniej za granicę. Tak robią Słowacy i Czesi, którzy udają się do krajów, w których szkolenie jest na najwyższym poziomie.Druga sprawa, to fakt, że Polska Hokej Liga oferuje tak wysokie kontrakty, że czołowy polski hokeista zarobi więcej u siebie w kraju niż za granicą. Dlatego, żeby przebić się na wysoki poziom gry i zarobków za granicą, trzeba najpierw zgodzić się na grę za niższe stawki, przez kilka lat mocno pracować i dopiero potem zbierać owoce tej pracy. Ja bym powiedział, że to jest właśnie ten największy problem – zauważył Tomek Valtonen